1. Nieznośni sąsiedzi

Witajcie!
Na samym początku tylko napiszę co się pozmieniało…
Stwierdziłam, że tamto opowiadanie tak jakby… zepsułam, już od samego początku (pierwsze wpisy, to była masakra, ale nie chciało mi się tego poprawiać, no wiem, leń ze mnie!).
Wszystkie postacie, które dodałam do opowiadania (oprócz Carly) są wyrzucone.
To opowiadanie… jest takie jakby nowe wyprane w perwolu!

I już zapraszam do czytanka 😉

Skipper

W końcu wróciliśmy z misji. Gdzie Bulgot znów próbował przejąć władzę nad całym światem. I prawie mu się udało. Nie udało by mu się, gdyby nie Julian. Gdzie ostatnio nie pójdziemy na jakąkolwiek misję, zawsze ten przeklęty żółtooki się tam pojawia i wszystko psuje. Poza tym, czy on w ogóle kiedykolwiek coś nie zepsuł? Chyba nie.

Wróciliśmy wszyscy poobijani. Delfin nawet dla kobiety nie był delikatny. Chociaż Carly odkąd tu przyszła… fakt, stała się bardziej taką chłopczycą. Ale to lepiej, niżeli mielibyśmy mieć jakąś opryskliwą… (no dobra, Carl czasem taka jest, nie ukrywajmy tego – a dopiero złość tak narasta, gdy jej coś nie wychodzi) niż jakąś plastikową lalkę bez uczuć, która nakłada na siebie tonę fluidu, co jak dla mnie, jest okropne i nigdy bym nie dotknął takiej pingwinki.

W tym samym czasie, gdy tylko wróciliśmy do bazy, cała nasza ekipa padła zmęczona na prycze.

– Jeszcze nigdy nie byłem tak wykończony i wściekły jak dziś – powiedziałem.

– Jeżeli czegoś szybko nie zrobimy, w następnej misji nie przeżyjemy – stwierdziła Carly, masując swój lekko spuchnięty policzek. Ona jedyna najbardziej się rzucała na wroga. Ją trzeba czasem nauczyć hamowania, co jest trudne. – Julian czasem był irytujący, oczywiście wszyscy faceci są, ale od pewnego czasu to już wyjątkowo.

– Ej, dziewczyny same nie są lepsze! – warknął Rico i rzucił w nią poduszką. Pisnęła i oddała mu.

Brawo Rico, tak trzymać! Nie pozwolimy się obrażać jakimś kobietom!

I tak od tego czasu psychopata i dziewczyna ruszyli do ataku. Ich broniami były poduszki. Mogło być coś lepszego, ale coś, co jest najbliżej skrzydła również się przydaje.

Rico bił poduszką ile się da. Carly solidnie obrywała, ale po pewnym czasie też zaczynała ostro grać. Usiedliśmy wszyscy w jednym rzędzie i zaczęliśmy kibicować. Faceci górą rzecz jasna!

– Rico dajesz! Wygrasz, wierzymy w ciebie! Nie dawaj się babie!

Psychopata poczuł sobie lwa i uderzył poduszką tak mocno, że dziewczyna wylądowała na ścianie, przykleiła się dosłownie do niej. W bazie zapadła cisza.  

– Aua… – mruknęła i oderwała się od ściany, padając na ziemię. Podbiegliśmy do niej. – Aż taki być nie musiałeś.

– Pff, sama zaczęłaś. – Wzruszył ramionami, nie miał chęci ją nawet przepraszać. – Jesteś kobietom to było wiadomo, że przegrasz.

W oczach pingwinki były widać ogień nienawiści. Spojrzała na niego, a potem na Perky. Oj, niech nawet nie próbuje. Dobrze wie, ile ta lalka dla niego znaczy. Rico poszedł za jej wzrokiem.

– Tylko spróbuj, a wylądujesz na ścianie tak, że będzie bolało jeszcze bardziej! – syknął.

– Carl, em… – odezwał się Kowalski – to nie jest dobry pomysł, odpuść sobie. Nie wyjdziesz z tego żywa, jeżeli Perky stanie się coś złego. Najpierw pomyśl, potem działaj, nie na odwrót. Oddychaj głęboko … – Naukowiec powoli do niej podszedł i chwycił ją za ramiona, następnie zaczął oddychać głęboko z nadzieją, że ta zrobi to samo. Ale ta dziewczyna jest zbyt uparta, żeby słuchać. Odepchnęła go i ruszyła na lalkę. Na szczęście rzuciłem się na nią i przykułem do ziemi.

– Wszyscy są wykończeni, może daj nam chwilę spokoju, co? – Nie odpowiedziała. Wykręciłem jej mocno skrzydła i jeszcze bardziej przykułem do ziemi. Nigdy jej jeszcze tak nie zrobiłem, ale musi zacząć słuchać i nie działać pochopnie. – Jeżeli w mojej drużynie działa się tak, to znaczy że nigdy w niej nie byłaś. Albo słuchasz rozkazów albo wylatujesz. I nie obchodzi mnie to czy jesteś naszą przyjaciółką czy nie, ja jestem twoim Szefem, masz mnie słuchać, wszyscy macie mnie słuchać! Zrozumiano?

Nie odpowiedziała.

– Zrozumiano?! – krzyknąłem jej do ,,ucha’’.

– TAK, ZROZUMIANO! – warknęła i próbowała się uwolnić z mojego ucisku.

– Oj nie, najpierw się uspokój.

Carly

Jak ja ich czasem nienawidzę, a tym bardziej Skipper’a. Okay, jest Szefem, ale każdy ma chyba prawo powiedzieć własne zdanie, zrobić go, a nie tylko go słuchać. Poza tym nie będę się dawać obrażać, jakimś idiotą! Pokażę im, że moja płeć nie jest taka delikatna i nieumiejętna. Wybiorę się na misję, złapie Bulgota i może wtedy im coś udowodnię.

Julian wpadł do bazy.

– Uuu, widzę ekstremalny sport. Ujeżdżanie pingwinów, ale frajda! – pisnął. Skipper mnie puścił, Julian na mnie skoczył z rozbiegu. Przez chwilę miałam wrażenia, jakby złamał mi kręgosłup.

– AUA! – Uderzyłam sama twarzą o posadzkę i parę łez mi poleciało, to był ogromny ból. A kiedy sobie już pomyślałam, że taki Skipper mógłby na mnie skoczyć, to aż mi się słabo zrobiło. Zepchnęłam błyskawicznie lemura z siebie. – Idioto! Wy wszyscy jesteście idiotami! Nienawidzę was wszystkich! Każdy facet na tym świecie to debil! Gdyby była Bulgotem wytępiłabym waszą płeć na całym świecie i by mnie to gówno obchodziło czy jesteście moimi przyjaciółmi czy nie!

Uderzyłam każdego po kolei z otwartego skrzydła, jedyne kogo nie chciałam uderzyć to Szeregowego, reszta oprócz Juliana była szybsza bo zrobiła unik, Skipper złapał moje skrzydło, ale się wyrwałam i od razu wyszłam z bazy.

Koniec…
W niecałe czterdzieści minut napisane, mimo że spałam cztery i pół godziny – no bo przecież mecz się sam nie obejrzy, poza tym miałam takie emocje, że nie mogłam potem zasnąć. xD
I pytania, które zadaje za każdym razem, kiedy dodam nn: 
Jak się podobało?
Carly podejmie to zadanie, aby wykurzyć facetów z tego świata? ;D
I co będzie dalej?
Zapraszam do komkowania!

PS. Na bloga alex-mcpenguin może się dzisiaj coś pojawić, więc zapraszam serdecznie! ;*

Pozdrawiam, Al ;**

5 myśli w temacie “1. Nieznośni sąsiedzi

  1. ~modzelewska.k 3 lipca, 2016 — 5:34 pm

    SUPER.:) 🙂 🙂 :).WIDZĘ NOWE OPOWIADANKO.ODRAZU POLUBIŁAM CARLY.OCZYWIŚĆIE PINGWINY TEŻ LUBIE I SĄ SUPER.CO DO NN PRZEŚWIETNA JAK ZAWSZE.NIC BYM W NIEJ NIEZMIENIŁA JEST CUDOWNA.OCZYWIŚĆIE NIEZABARAKŁO JULIANA I JEGO EKIPY.NN SUPER.NIEMOGĘ DOCZEKAĆ SIĘ KOLEJNEJ MAM NADZIEJĘ ŻE JUŻ NIEDŁUGO.:) 🙂 🙂 :).
    POZDROWIONKA I DUŻO WENKI.
    PINGWINEK.

    Polubienie

  2. Uuu… Bunt przeciw Skipperkowi…
    Aż sobie wszystko wyobraziłam.
    I zacnie to wyglądało.
    Notka bardzo fajnia, fabuła ciekawa i ogółem masz talent do pisania.
    Życzę udanych wakacji i wenki
    Kreska

    Polubienie

  3. Ło! Dawno mnie tu już nie było, ale to przez lenistwo…nawet usunęłam swojego bloga (nie wiem co mi odbiło, więc zaczęłam wszystko od nowa’^’) ale opowiadanie jak zwykle super (teraz będę się częściej pojawiać i komentować XD)

    Polubienie

  4. ~Kowalski, opcje! 23 lipca, 2016 — 6:56 pm

    Oj, wybacz, nie było mnie… jakiś czas.

    Pragnę więcej rozdziałów z punktu widzenia Skippera. Błagam, nie odmawiaj mi…

    Jak ona mogła chcieć zrobić krzywdę lalce Rico, ona chyba nie poznała jeszcze jego gniewu. Więcej, więcej, więcej!

    Polubienie

    1. ~Alex McPenguin 23 lipca, 2016 — 7:02 pm

      Nic się nie stało, wybaczam. 😀
      Skomentowałam u ciebie notkę 4 minuty po tym, jak ją dodałaś. Teraz ty dodałaś komentarz, a ja 4 minuty później go zauważyłam.
      Przypadek?! Nie sądzę! ;P

      No dobrz, specjalnie dla Ciebie będzie więcej rozdziałów z punktu widzenia Skipper’a… ;D

      Polubienie

Dodaj komentarz

search previous next tag category expand menu location phone mail time cart zoom edit close